- Są poprzecinane. Nie rozumiem w jakim celu, przecież wielkość zdjęć to jedna z zalet zdjęcia zrobionego dobrym aparatem. Niektóre są kwadratowe.
- Ilość. Umawialismy się min 200 sztuk a ile dostalismy? 130. I to jakich! Nie wiem co mamy zrobić z zdjęciami na którym każdy ma zamknięte oczy, dziewczyna tańczy pijana i widać jej majtki które stara się zakryć ręką, czy takie na którym każdy stoi tyłem oprócz jednej osoby która wygląda jak zjarana. A, noi 1\4 uczniów nie ma wgl zdjęć...
- Przeróbka. W cene była wliczona "autorska przeróbka". Szum, za duże rozjasnienie, szum, naświetlone głowy i szum. Jedno zdjęcie (Jak Boga kocham) wygląda jak zrobione telefonem max 3mpx. Po za tym co to za przerobienie? Wyglądamy jak albinosy. (zdjęcia pokazane w tym poście są obrobione ale przeze mnie)
- Podstawowe błędy jak ucięte nogi, rozmazane ujęcia, ktoś wyglądający jak lama na drugim planie, nie wyretuszowane ślady potu, krzywo zrobione.
- Brak fejmu. Biorąc go liczyłam na pojawienie się naszego rocznika na jego fanpagu. Się przeliczylam. Chciałam też jego podpis na zdjęciu. Lans itp. Jego też brak. Czyżby się wstydził zdjęć swojego autorstwa?
Napisałam do tego oto Pana. Jak się okazało-nie ma zamiaru mi odpisać. Nauczycielka nie reaguje. Najgorsze jest to, że na jego fanpagu są na prawdę piękne zdjęcia. Cudowne, zapierające dech w piersiach. A te zdjęcia mógł zrobić nastolatek z lustrzanką. W dodatku wydawał się taki miły i przyjazny. " Przejdźmy na Ty", "Grunt żebyśmy my się dogadali". A fotograf którego mielismy wziąć na poczatku i którego okrzyknięto chanem właśnie ze mną snapuje. Ech, co za życie.
A w sobotę byłyśmy z Blondyną na ognisku. Huhu działo się, działo. Ale o tym opowie Wam już Blondyna ;)
A w sobotę byłyśmy z Blondyną na ognisku. Huhu działo się, działo. Ale o tym opowie Wam już Blondyna ;)